poniedziałek, 21 lipca 2014

Zaczynamy żyć aktywnie!

Wreszcie wzięłam się za siebie i oczywiście za psa.
Może jutro spróbuję z nim biegi przy rowerze, ale to nie aż tak łatwe. Kiedyś próbowałam, ale spadłam z roweru, bo Kryniu nie biegł przede mną, tylko za mną XD !

=============================================================

No tak więc dziś idę wcześnie spać, by obudzić się o 08:00. Zjeść, ubrać się, przygotować.
Nie wiem dokładnie, o której pójdę 08:20? To zależy. Muszę oczywiście naładować aparat :>
Jak dla mnie, to będzie super. Kryń musi zrzucić parę kg. Ja? Ja nie mam czego :D !
Tylko psa trzeba odchudzać, bo grubas około 11kg waży. To źle, nie aż tak. Ale myślę, że 2kg powinien schudnąć. Bo tłuszczyk widać ;) .
Chociaż ćwiczymy codziennie, no nie za bardzo po tym wypadku. W taki upał nie chcę go przemęczać, i dawać mu za dużo jedzenia. Serce, trzustka nie za bardzo dobrze pracują. Czyli taki psi "odwyk" . Ale spacery są 30minutowe. Kryniu czuje się lepiej i dobrze. Myślałam, że gorzej będzie.
Wraca do zdrowia, to najważniejsze i oczywiście znów knuje swoje plany :D .

Myślę, o tym aby... ahh, nie ważne!

Ostatnia fotka i dobranoc ;) !

niedziela, 20 lipca 2014

I ta myśł, gdy tracisz przyjaciela...

No wiecie, ja, jak ja.
Jestem bardzo (no nie aż tak bardzo xd) rozpaczliwą osoba. Ehh i ta myśl, gdy tracisz przyjaciela...

2 lata później, Kryniu ciężko zachorował, trzeba go uśpić... co wtedy?!
Płacz, jęki, nie proszę, nie tylko NIE to! Dlaczego to spotkało właśnie mnie...?

Najbardziej boję się śmierci bliskich, czyli psa. Nie wiem, co by było, gdyby to się wydarzyło, to jest chyba największy koszmar, jaki może przeżyć człowiek! Nie wyobrażam sobie życia, bez psa...
Bez mojego pierwszego psa...

Aż tak go kocham, i chciałabym z nim trwać wieczne, że nie pozwoliłabym go uśpić...

Ja? Ja nie wierzę, w ten "Tęczowy Most" . Co to jest? A za tym Tęczowym Mostem, krasnale z garnkiem złota? Takich bujd, nigdy nie słyszałam. Dusza psa, zostaje przy Tobie, nigdzie nie idzie.

Krótki post, ale dla mnie ważny. Boję się śmierci, jego, bliskich... w ogóle boję się śmierci, to najgorsze, co może odebrać szczęście...


"Aż tak daleko zaszliśmy, żeby to wszystko zepsuć"

piątek, 18 lipca 2014

18 lat? Tylko kogo?

Tak! Wracam, po długiej-krótkiej przerwie.
Dziś, tak dziś 19 lipca.
Ahh no wiecie, ten szpan na wsi, że ma się już 18 lat, ale teraz każdy zadaje sobie pytanie :

"Jak to? Ona ma 18 lat?"

Oczywiście, że nie! Mój brat BĘDZIE miał 18 lat :) .
Więc już dziś, ja i Kryniu życzymy mu wszystkiego najlepszego :) !!! .


____________________________________________________________________

Teraz coś o Kryniu.
Od paru dni Kryniu nie domaga się zdrowia. No wiecie, we wrześniu 9 lat.
Zaczyna się, a że Kryń już, a nawet AŻ tyle przeżył, to i ja jego właścicielka mu bardzo gratuluję.
Myślę jeszcze, nad filmikiem urodzinowym. Ale to już później. Akurat wtedy, kiedy idziemy do szkoły, Kryń obchodzi pseudo* urodzinki.

Nie mam fotek, nie mam dużo fotek, bo pamięć na komputerze nie domaga, a całą kartę pamięci zajmują filmiki.

Dzisiaj, no nie wiem, czy będzie spacerek... bo osiemnastka za parę godzin. Ale jak to za parę godzin?

Przecież jest 02:22 :D

Eghem, no tak! To chyba koniec posta.
Ale jeszcze zastanawiam się, nad VLOG ' owaniem.
Ale to już idzie na "boczny tor" .


"Pies- jedyne stworzenie, kochające bardziej, niż samego siebie"

Takie skoki? Uszanowanko! ;)
*Pseudo urodzinki, ponieważ nie znam dokładnej daty urodzenia Krynia.