niedziela, 20 lipca 2014

I ta myśł, gdy tracisz przyjaciela...

No wiecie, ja, jak ja.
Jestem bardzo (no nie aż tak bardzo xd) rozpaczliwą osoba. Ehh i ta myśl, gdy tracisz przyjaciela...

2 lata później, Kryniu ciężko zachorował, trzeba go uśpić... co wtedy?!
Płacz, jęki, nie proszę, nie tylko NIE to! Dlaczego to spotkało właśnie mnie...?

Najbardziej boję się śmierci bliskich, czyli psa. Nie wiem, co by było, gdyby to się wydarzyło, to jest chyba największy koszmar, jaki może przeżyć człowiek! Nie wyobrażam sobie życia, bez psa...
Bez mojego pierwszego psa...

Aż tak go kocham, i chciałabym z nim trwać wieczne, że nie pozwoliłabym go uśpić...

Ja? Ja nie wierzę, w ten "Tęczowy Most" . Co to jest? A za tym Tęczowym Mostem, krasnale z garnkiem złota? Takich bujd, nigdy nie słyszałam. Dusza psa, zostaje przy Tobie, nigdzie nie idzie.

Krótki post, ale dla mnie ważny. Boję się śmierci, jego, bliskich... w ogóle boję się śmierci, to najgorsze, co może odebrać szczęście...


"Aż tak daleko zaszliśmy, żeby to wszystko zepsuć"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz